Powtarzanie jest kluczem do zapamiętywania. Powtarzaj litery razem z dzieckiem, pytając je, jak nazywają się poszczególne litery. Możesz również ćwiczyć pisanie liter na tablicy lub kartce papieru. Im więcej powtórek, tym lepiej! 1.2. Ucz się przez zabawę. Nauka przez zabawę jest zawsze skuteczniejsza.
Hej! Rok temu przygotowywałam dla Was wielką recenzję pisaków pędzelkowych do handletteringu. Po tym czasie skusiłam się na zakup zupełnie nowych brushpenów (tamte stare wypisałam praktycznie do końca). Pomyślałam, że z tej okazji stworzę dla Was nowy artystyczny wpis. Jako że bezsensowne byłoby recenzowanie jeszcze raz tych samych pisaków, to przychodzę z czymś zupełnie innym! Przygotowałam krótki poradnik na temat hand letteringu. Z tego artykułu dowiecie się czy każdy może nauczyć się ładnie pisać używając pędzelkowych pisaków. Pokażę Wam kilka tipów i wskazówek, które same pomogłyby mi gdy zaczynałam! Jeśli nigdy nie słyszeliście nic na temat brushletteringu, hand letteringu, brushpenów – to nie bójcie się! Ten wpis jest dla Was, wszystko tu sobie wyjaśnimy ♥ Zapraszam Cię też serdecznie na mojego instagrama ( Działam tam dużo kreatywnie, a na stories pokazuję czasem wykaligrafowane francuski cytaty 🙂 Ach! I jeśli nie czytałeś jeszcze poprzedniego wpisu (recenzja brushpenów) to koniecznie do niego zajrzyj. Na moim instagramie często pokazuję Wam wykaligrafowane cytaty po francusku ♥ Handlettering – o co chodzi w tej nowoczesnej kaligrafii? Handlettering, brushlettering, nowoczesna kaligrafia – to wszystko to tak naprawdę synonimy. Dla mnie handlettering jest kreatywnym tworzeniem literek i układaniem ich w zdania. Tak naprawdę nie trzeba tu koniecznie tych liter pisać – można je rysować, malować, a do tego potem pogrubiać, ozdabiać, cieniować. Kluczowa jest różnica nowoczesnej kaligrafii od tej tradycyjnej. Klasyczna kaligrafia skupia się na estetycznym, starannym piśmie często według określonych reguł. Używa się do niej zazwyczaj specjalnego pióra. W przeciwieństwie do brushletteringu gdzie oprócz cienkopisów, farb czy mazaków, królują brushpeny – czyli specjalne pisaki pędzelkowe z końcówką reagującą na nacisk. Dzięki nim możemy uzyskać zarówno cienkie, jak i grube linie nie przerywając przy tym pisania. Czy każdy może nauczyć się ładnie pisać? Moim zdaniem – jak najbardziej tak! W przypadku nowoczesnej kaligrafii najważniejsze jest wyćwiczenie naszej ręki i pokazanie jej jak ma poruszać pisadłem 😉 Fakt, niektórym osobom pójdzie to bardzo szybko, innym o wiele dłużej, ale jestem przekonana, że każdy w końcu załapie o co chodzi. Nie musimy od razu tworzyć kaligraficznych dzieł i nie wiadomo jakich zawijasów. Wystarczy nauczyć się odpowiednio kłaść nacisk na brushpena i już możemy ładnymi napisami dekorować karty z życzeniami ♥ Dla mnie samej handlettering pełni trochę funkcję użytkową. Wiadomo, czasami kaligrafuję estetyczne napisy dla samej frajdy ich tworzenia, ale zazwyczaj po prostu używam brushpenów do pisanie nagłówków notatek (też tych językowych), ozdabiania kartek urodzinowych czy mojego bullet journal. Niektóre z moich brushpenów 🙂 Jak zacząć przygodę z nowoczesną kaligrafią? 1. Narzędzia – czym i na czym pisać? Must have: ołówek i gumka. Następnie: specjalny brushpen. Ze swojej strony dla początkujących polecam Pentel Touch oraz Tombow Fudenosuke. Mają one cienką i dosyć twardą końcówkę nad którą łatwo zapanować. Brushpeny z grubszą i miększą końcówką są trochę trudniejsze do operowania. Jeśli chcesz zobaczyć jakie są moje ulubione pisaki pędzelkowe zajrzyj koniecznie do tego wpisu ♥ Gdy zainwestujesz już w pierwsze brushpeny czas sięgnąć po dobry papier. Pisząc po zwykłym papierze z drukarki łatwo można wystrzępić pisaki pędzelkowe (chociaż muszę przyznać, że czasami sama po takim piszę 😉 ). Najlepszym wyborem będzie gładki papier, o gramaturze powyżej ok. 100g. Na rynku różnych papierów jest naprawdę masa. Ze swojej strony polecam blok Canson. Możesz również zakupić porządny zeszyt w kropki (ułatwi równe pisanie), ja przetestowałam i polecam notesy: Narcissuss Gee 100g, Devangari 120g oraz zeszyt ćwiczeń Frannys 120g. Dodatkowo w późniejszym etapie handletteringowania może przydać Ci się czarny cienkopis do robienia konturów (ja polecam Pentel EnerGel). Pierwsze kroki z handletteringiem – ćwiczenie linii i kształtów, a potem alfabetów 2. Ćwiczenia – linia i rysowanie literek rysowanie liter (ołówki, cienkopisy) – zanim zaczniesz działać brushpenem warto poćwiczyć sobie rysowanie literek. Znajdź w internecie albo na pintereście przykładowe alfabety (handlettering alphabet) i próbuj odwzorować kształty liter. Wystarczy Ci do tego zwykły ołówek. Spróbuj poczuć jak to działa, jak zbudowane są literki, gdzie linie się zwężają, a gdzie pogrubiają. Zobacz z jakich kształtów i fal się składają, bazgraj i baw się kreską 🙂poznajemy brushpeny – kolejnym etapem jest poznanie pisaka pędzelkowego. Weź go do ręki i spróbuj ułożyć pod kątem ok. 45 stopni do papieru. Na początku maluj kropki, kreseczki, zobacz na czym to polega i jak działa pędzelek. Zmieniaj docisk do papieru i patrz jak reaguje kreskę grubą i cienką – teraz czas na pisanie! Ale nie rzucaj się od razu na głęboką wodę i nie zaczynaj tworzyć skomplikowanych wywijasów. Naucz się pisać cienką i grubą kreskę ♥ Zasada jest prosta: pisząc w dół dociskasz mocniej brushpena (gruba linia), a pisząc w górę delikatnie suniesz po papierze (cienka linia). Gdy to opanujesz zacznij ćwiczyć fale, zygzaki, koła (troszkę jak w przedszkolu 😀 ). Do momentu aż poczujesz się uwaga: to może troszkę potrwać. Niektórzy opanują obsługę brushpena z dnia na dzień, a innym zajmie to kilka miesięcy. Nie poddawaj się! Każdy kiedyś zaczynał, a efekty są warte ćwiczeń. pisanie liter – gdy koła i kreski przestaną być dla Ciebie wyzwaniem czas zabrać się za litery 🙂 Zacznij od prostych liter, ćwicz powoli cały alfabet. Przykładowo pisząc „a” zacznij od koła (nie odrywaj pisaka od papieru), później dodaj boczną kreskę. Możesz próbować naśladować style kaligraficzne innych osób. Na początku inspiruj się mało złożonymi alfabetami, później przyjdzie czas na eksperymenty i zawijasy. Pomocne mogą być dla Ciebie gotowe linie oraz alfabety do odwzorowywania – propozycje znajdziesz w punkcie 3, poniżej ♥ pisanie słów – po literach, słowa! Zacznij od tych krótkich, nieskomplikowanych. Z czasem dodawaj dłuższe wyrazy i zdania. Jeśli nie jest to koniecznie nie odrywaj pisaka od papieru, pisz słów w zdania, kompozycje – na koniec najlepsza część czyli tworzenie ze słów kompozycji. Warto na papierze zrobić sobie próbny szkic ołówkiem żeby dobrze rozmieścić słowa. Ja często idę na żywioł i okazuje się potem, że nie mieszczę napisów na kartce 😉 Co kaligrafować? Cytaty, ulubione powiedzenia, słowa piosenek, zwroty w językach obcych. Możliwości jest masa!Zwroty możesz układać w przeróżne konfiguracje, po skosie, w koło. Eksperymentuj z wielkością, rozmieszczeniem, stylem. Inspiruj się innym twórcami. Dodawaj rysunki, kropki, kreski. Pobaw się kolorami, cieniuj, podkreślaj. Zobaczysz jakie to wciągające 😀 3. Przydatne linki Mam nadzieję, że te wpis rozjaśnił Ci czym jest handlettering i pokazał jak zacząć przygoda z nowoczesną kaligrafią! Brushlettering na pierwszy rzut oka wydaje się trudny do opanowania, a tak naprawdę wymaga jedynie regularnych ćwiczeń i wprawienia ręki 🙂 Satysfakcja z opanowania brushpena jest przeogromna i daje multum możliwości. Trzymam za Ciebie kciuki! Jeśli masz jakiekolwiek pytania śmiało pisz je w komentarzach. Zapraszam też na mojego instagrama ♥ Masz zamiar zacząć przygodę z handletteringiem? A może już stawiać pierwsze kaligraficzne kroki? Daj znać poniżej!
6. Ucz się słówek. To jest tak uniwersalna rada, że szok, ale mam wrażenie, że trzeba to powtarzać. Od samego słuchania, Wasz angielski się nie poprawi. To, że nauczysz się rozpoznawać poszczególne słowa ze słuchu, nie sprawi samo z siebie, że będziesz rozumieć ich znaczenie. Od czasu do czasu na FB ktoś pyta, czy pisania można się nauczyć. Albo inaczej: o czytać albo na jakie zajęcia się wybrać, żeby wyszlifować warsztat. I zawsze, ale to zawsze, znajdzie się osoba – nierzadko zarabiająca piórem – która powie, że czytać to jeszcze można, ale na wszelkie zajęcia szkoda czasu. Trzeba pisać, pisać i jeszcze raz pisać, bo tylko w ten sposób można wyrobić sobie megaumiejętności. Czyżby?Czy pisanie nauczy Cię pisania?Co poradzisz osobie, która chce nauczyć się świetnie grać na gitarze, ale na razie wie tylko, że gra na tym instrumencie polega na szarpaniu strun? Raczej nie powiesz, żeby od dziś grała jak najwięcej, bo przy najlepszych chęciach trudno jej będzie to pewnie na początek kilka lekcji. Ktoś przecież musi takiej świeżynce powiedzieć, gdzie szukać dźwięków, jak je wydobywać i na co uważać. I ktoś musi prostować błędy, żeby świeżynka miała szansę zrobić krok do przodu. A potem ktoś musi pokierować i podpowiedzieć, żeby świeżynka mogła dalej szlifować pisaniem jest tak samo. Choć każdy zna litery i wie, do czego służą, nie każdy potrafi złożyć z nich sensowną wypowiedź. Najciekawszą historię zepsujesz, jeśli Twój tekst będzie chaotyczny, całość niespójna, monotonna i naszpikowana błędami poruszająca opowieść nie zrobi na czytelniku najmniejszego wrażenia, jeśli przedstawisz mu ją zbyt oględnie albo zbyt drobiazgowo, używając słów, które nawet po najbardziej zdesperowanych i zainteresowanych spłyną jak lukier po wielkanocnej że trzeba ćwiczyćAle ćwiczyć możesz dopiero wtedy, kiedy już wiesz, jakie właściwie umiejętności masz szlifować. Nie można przecież stosować czegoś, czego istnienia nawet się nie podejrzewa, prawda? Jeśli bierzesz się za pisanie bez wiedzy o warsztacie, w najlepszym razie nie zrobisz żadnych postępów. W najgorszym – utrwalisz złe nawyki. Po co Ci to?Nauczył się człowiek na błędach (i wciąż się uczy!) Wierz mi – wiem, co mówię. Nie ośmieliłabym się nigdy dawać rad innym, gdybym nie przerobiła na własnej klawiaturze wielu błędów i lat temu byłam święcie przekonana, że o pisaniu wiem wszystko. No bo przecież zawsze coś tam sobie skrobałam. Skończyłam studia polonistyczne. Miałam już kilka lat stażu jako pani od tak, póki nie wpadłam na genialny pomysł zapisania się na kurs redaktorski, który otworzy mi drogę do „lekkiej i łatwej pracy korektora”. (Tak, tak – tak jak wiele osób wyobrażałam sobie, że fajnie będzie czytać i na tym czytaniu zarabiać… O święta naiwności! Nic bardziej błędnego, ale o tym innym razem).Zapisałam się na kurs redaktorski i…stanęłam przed lasem pełnym drzew. Nagle okazało się, że z tymi tekstami to nie jest tak prosto, jak mi się wydawało. Że jest milion niuansików, o których szkolnemu poloniście (!) nawet się nie się, że czasem jedno słowo robi wieeeeelką różnicę, a ludzie są w pisaniu bardziej manieryczni, niż podejrzewałam, i dotyczy to – niestety – także mnie 😕 .Potem uczyłam się copywritinguJako pani redaktor ze stażem byłam pewna, że już nic mnie nie zdziwi. A jednak! Okazało się, że genialne tytuły i nawyki językowe, które świetnie sprawdzają się w książkach, przy pisaniu tekstów reklamowych mogę schować sobie do szuflady. W marketingu nie ma (prawie) miejsca na literaturę, a Internet rządzi się swoimi były jeszcze kursy i warsztaty kreatywnego pisaniaUczuliły mnie na przejawy pretensjonalności i pokazały, że tę samą rzecz można opisać na kilka(dziesiąt) różnych sposobów i za każdym razem powiedzieć coś innego. Obaliły też parę mitów o pisaniu, zasianych w głowie jeszcze za czasów szkoły podstawowej. Jednym słowem: udowodniły, że pisanie wymaga nie tylko wrażliwości i intuicji, ale także opanowania ja wolę mieć własny styl…Pomyślałeś sobie coś takiego? Jeśli tak, to spieszę z zapewnieniem, że jedno z drugim się nie gryzie. Więcej! Sprawność warsztatowa sprzyja odkrywaniu własnego języka. Jak to mówił jeden z moich nauczycieli pisania (przytaczam w parafrazie):Żeby czegoś nie robić, trzeba nauczyć się to robić. Żeby łamać zasady, trzeba nauczyć się je Mistrzostwo to nie widzimisię, ale świadome naginanie form i norm, a nie ma świadomości bez znajomości o pisaniu, korzystaj z konsultacji, zapisuj się na szkolenia i warsztaty – na żywo i online. Zobaczysz, że dojdziesz do takiego wniosku jak Arleta, uczestniczka mojego kursu 5 lekcji pisania (nie tylko) do Internetu:Wcześniej, pisząc teksty, nie zwracałam uwagi na niektóre zagadnienia. Ten kurs otworzył mi oczy na to, że pisania można się nauczyć. Może zainteresują Cię także: Uczą się czytać, aby dowiedzieć się, co jest napisane i aby się nad tym zastanowić, wyciągnąć z tego wnioski, a czasem po to, aby się powzruszać lub pośmiać…. I w ten sposób nadają temu, co czytają, osobiste znaczenia…. Uczą się pisać, nie po to tylko, by litery mieściły się w liniaturze, choć i to jest ważne, ale Mała motoryka i duża motoryka to niezwykle ważne umiejętności, które należny wspierać już u najmłodszych dzieci. Na prawidłowy uchwyt ołówka i umiejętności pisania ma wpływ duża ilość manualnych zabaw od najmłodszych lat. Nawlekanie, wyklejanie, rysowanie i lepienie we wczesnym dzieciństwie rozwija małą motorykę, która jest odpowiedzialna za precyzję ruchów oraz sprawność palców i dłoni. Obniżenie sprawności motoryki małej może powodować późniejsze niepowodzenia w szkole. Starszy syn miał problemy z prawidłowym trzymaniem ołówka czy kredki, ale przez kilka miesięcy pracy, zrobiliśmy duże postępy. Początkowo synek trzymał kredki w zaciśniętej pięści i nic nie dał sobie zmienić, bo była awantura i bunt. Dopiero stopniowo z czasem zaczął się otwierać na współpracę. Kupowałam oczywiście trójkątne kredki, grube i wyprofilowane, ale przede wszystkim postawiłam na pracę nad rozwinięciem większej sprawności dłoni, czyli małej motoryki. Zastanawiasz się po co naszym dzieciom tradycyjna nauka pisania? Przecież w przyszłości będą pisać na klawiaturze i przesuwać palcem po tablecie i smartfonie… Otóż nic bardziej mylnego, rozwój małej motoryki i ogólnej sprawności dłoni na wpływ na całokształt rozwoju dziecka. Dziecko podczas pisania trenuje koncentrację, skupienie uwagi czy pamięć. Nauka pisania i wszelkie zabawy, zamiast wielogodzinnego patrzenia w ekran monitora czy komputera powoduje, że w dziecięcym mózgu tworzą się kolejne połączenia i jest stymulowany do pracy, nauki i rozwoju. Dlatego ten okres dziecięcy jest tak istotny, a zabawa z dzieckiem tak bardzo ważna… Poniżej znajdziesz ponad 30 sposobów na zabawy rozwijające małą motorykę, bo to nie tylko rysowanie czy pisanie szlaczków. Nauka naprawdę może być ciekawa i zabawna, ale pewnie część z was doskonale o tym wie. Prawidłowy chwyt ołówka lub długopisu Nakładki korygujący chwyt Oprócz zabaw, zdecydowałam się na zakup nakładek korygujących dla synka i nie żałuję, bo bardzo nam pomogły. Nakładki są przeznaczone dla dzieci prawo i lewo ręcznych. Redukują napięcie mięśni palców podczas pisania oraz wyrabiają prawidłowy nawyk trzymania długopisu. Jednym z fajnych sposobów, który synkowi przypadł do gustu, jest założenie gumki na rękę, ale tak aby nie uciskała, tylko delikatnie przytrzymywała ołówek w odpowiednim miejscu. Tu korzystamy z wyprofilowanego pióra kulkowego, też bardzo fajna rzecz:-) Jedna z moich czytelniczek dodała do listy ciekawą propozycję Prawidłowe trzymanie kredki ćwiczyłam przez pół roku z moim autystycznym 5-cio letnim wychowankiem; nakładałam na kredki piłeczkę – pingpongową. Początkowo trzymał kredkę za piłeczkę, potem zachęcałam go, żeby chwytał kredkę poniżej piłeczki gdzie automatycznie wymuszany był prawidłowy chwyt. Po połowie roku ćwiczeń chłopiec – nieświadomie – zaczął sam prawidłowo trzymać kredkę. Zrobiliśmy według wskazówek i według mnie pomysł godny polecenia. Szczególnie dla małych dzieci, takich co trzymają kredkę zaciskając ją w pięści oraz dla dzieci korzystających z rożnego rodzaju terapii wspomagających rozwój. Przygotowanie ręki do właściwego trzymania przyborów do pisania, najlepiej zacząć od wdrażania dziecka do manipulowania różnymi przedmiotami. Mogą to być klocki, koraliki, wszystkie małe przedmioty, którymi dziecko może się bawić, wykonując wiele skomplikowanych ruchów. Aby nie zamęczyć dziecka rysowaniem szlaczków przedstawiam kilka propozycji na wspieranie małej motoryki podczas zabawy. U nas najbardziej w przygotowaniu ręki do nauki pisania pomogły właśnie zabawy 🙂 zapraszam na film: ” Mała motoryka ” Jeśli któraś z propozycji zainteresuje Cię wystarczy kliknąć na zdjęcie, aby przejść do opisu zabawy. Rysowanie kredą, odrysowywanie przedmiotów, kolorowanie chodnika to sposób na artystyczne doznania, które zainspirują nawet najmłodsze dzieci. Zakładanie słomek na wykałaczki wbite w kartonik, z tym poradzą sobie nawet najmłodsze maluchy, choć zabaw wymaga precyzji i skupienia uwagi. Zabawy manualne w piasku, przesypywanie, poszukiwanie różnych przedmiotów, zakopywanie. Wszelkiego rodzaju zabawy z masami plastycznymi, piaskiem kinetycznym dostarczają dziecku sensorycznych wrażeń i uwrażliwiają. Różne zabawy słomką, tu przenosimy z jednej miseczki na drugą ziarna fasoli, ale można też puszczać bańki mydlane do kubeczka tworząc piękne obrazy. Przenoszenie rożnych przedmiotów za pomocą szczypiec i kombinerek. Wspólne odkrywanie zawartości skrzynki narzędziowej, porównywanie, nazywanie różnych śrubek i kołków. Zabawy z żelowym woreczkiem, to dostawa bodźców sensorycznych i trening paluszków, po kliknięciu na zdjęcie przejdziecie do pełnego opisu zabawy. kolejna zabawa słomkami tym razem w magiczne kluczyki. Wycinanie nożyczkami Lepienie z plasteliny, robienie wałeczków, my budujemy labirynt:-) Segregowanie, układanie i manipulowanie różnymi przedmiotami Zakręcanie i odkręcanie nakrętek, dopasowywanie według wielkości. Układanie wzorów z zapałek Przewlekanie, nawlekanie, wyszywanie itp. Zabawy i twórczość w glinie. To doskonały materiał plastyczny nieco twardszy od plasteliny. Sama zauważam jakie dzieci robią postępy podczas zajęć ceramicznych, które prowadzę już z przedszkolakami. Manipulowanie łyżeczką, tu karmimy piłeczkowego stworka. Możecie podobnego wykonać z pudełka, a karmieni go na przykład ziarnami ryżu będzie świetną zabawą. Nawlekanie nakrętek od butelek na wykałaczki według wzoru Malowanie farbami, pędzelkiem i dłońmi Wbijanie gwoździ Zakładanie gumek na wbite gwoździe, przekładanie ich i zabawa kulkami, doskonała praca palców i dłoni:-) Wkręcanie i wykręcanie śrubek:-) Patyczkowe zabawy Ruchome piaski. Nasz pomysł na zabawę z piaskową masą według własnego pomysłu. Zabawy z lodem, to doskonały pomysł na upalne lato. Zabawa w dyrygenta i malowanie patyczkami Kolorowanki edukacyjne, możecie je pobrać bezpłatnie z naszego bloga. Łowienie makaronowych rybek za pomocą słomek Ćwiczenia zapinani i odpinania na zrobionej w domu tablicy manipulacyjnej. Dopasowywanie nakrętek na śrubowy pudełku Wspólne gotowanie i krojenie Pisanie, rysowanie i różne zabawy z wysypanym na tacy piasku, soli lub bułce tartej. Zabawy klockami lego i szablonami Kosmiczne stworki z drucików kreatywnych świetne do zabaw manualnych i logopedycznych. Dziura wieża, zabawka DIY do treningu dłoni i nauki kolorów. Paluszkowe zabawy, czyli 8 różnych szablonów do wycinania, kolorowania i zabaw manualnych. Po kliknięciu przejdziesz do opisu i możesz pobrać darmowe szablony do wydruku. Barwienie soli i zabawy z kolorową solą to nie tylko zabawa sensoryczno-plastyczna, ale również świetnie ćwiczenie małej motoryki. Większość dzieci uwielbia tą zabawę. Majsterkowanie dla dzieci, kręcenie śrubokrętem i wkręcanie śrubek w styropian, to dokonała aktywność niezwykle trenująca dłonie i paluszki. Nauka wycinania na kilka sposób wraz z szablonami do wydruku, które z pewnością zachęcą Wasze maluchy do takiej aktywności. Ćwiczenia grafomotoryczne do druku Mam nadzieję, że trochę pomogłam i wasze dzieci już wkrótce również będą prawidłowo posługiwać się kredkami i przygotują swoje dłonie do nauki pisania. Na blogu znajdziecie również różne ćwiczenia i kolorowanki grafomotoryczne do pobrania i wydruku.Jak nauczyć sie pisać lewą ręką. Siemka! Jestem praworęczny, czy mogę się nauczyć pisać lewą ręką? Wiem mniej więcej na czym polega leworęcznosć a praworęcznosć, ale nic o oburęczności, czy mogę się nauczyć pisać tak samo i w miarę szybko obiema rękoma? 1 ocena | na tak 100%.
Pisanie jest jak matematyka. Jeśli wiesz, jak wykonać równanie, możesz znaleźć x. Im więcej równań rozwiążesz, tym szybciej i sprawniej będziesz liczyć. Jeśli napiszesz jedną książkę, nie staniesz się bestsellerowym autorem. Ale jeśli napiszesz kilka, Twoje teksty będą coraz lepsze i chętniej czytane. Musisz tylko się dowiedzieć, jak to zrobić. Ale tak, można nauczyć się pisania. I jestem tego najlepszym przykładem. Wiem, że przede mną jeszcze długa droga. Tak naprawdę człowiek powinien uczyć się całe życie. Pisarze nie stanowią wyjątku od reguły. Nie rodzisz się pisarzem z całą wiedzą a propos prawidłowego zapisu dialogów. I tego, że prawidłowe pisanie nie wystarczy, bo trzeba nabrać mistrzowskich umiejętności, by zostać należycie docenionym przez czytelnika. Dowiedziałam się tego dopiero po opublikowaniu debiutanckich Piromanów. Jak i wielu innych rzeczy… Skąd czerpać wiedzę? Z książek o pisaniu. Maszyna do pisania Katarzyny Bondy czy Pamiętnik rzemieślnika Stephena Kinga, które już polecałam na blogu, to tylko wierzchołek góry lodowej. Zresztą, kiedy czytam klasykę, Hemingwaya, Dickensa czy mojego mistrza, Johna Irvinga, podświadomie chłonę ich umiejętności i potem intuicyjnie znajduję rozwiązania, sama pisząc. Dlatego zasada nr jeden brzmi: bez czytania nie ma pisania! Po drugie bardzo dużo zyskałam dzięki amerykańskim storytellerom i selfpublisherom. Wczytywałam się w ich blogi, oglądałam występy na TED, pochłaniałam e-booki i newslettery. Jeśli jesteście z angielskim za pan brat, mogę polecić Wam choćby szkółkę Positive Writer prowadzoną przez Bryana Hutchinsona. Dzięki niemu nabrałam odwagi i rozmachu w swoim pisaniu. Gdybym jednak nie poszła na warsztaty literackie, nie miałabym z kim omówić swoich tekstów. Nikt z moich znajomych nie pisze. A jeśli nawet, to amatorsko, a nie profesjonalnie, jak ja. Dlatego warsztaty w grupie spodobały mi się przede wszystkim dlatego, że od razu uzyskałam feedback od innych autorów oraz od doświadczonego nauczyciela. Dowiedziałam się kilku nowych technicznych rzeczy oraz utwierdziłam się w przekonaniu, że… cóż, jestem zajebista w tym, co robię. W grupie czy samemu? Pisarz nie jest zwierzęciem stadnym. Zwłaszcza, jeśli mówimy o zawodowym pisarzu. Musi schować się w swojej norze na kilka miesięcy, by spłodzić książkę pośród kurzu, zarośniętych pleśnią kubków oraz przepoconych dresów. Dopiero potem otwiera drzwi swojego schronu i wtedy… Lgnie do ludzi jak ćpun na głodzie do narkotyków. Bo człowiek potrzebuje towarzystwa innych, tak po prostu. I tak, lepiej pisze się samemu. Ale praca nad powieścią to nie tylko jej napisanie. To przedyskutowanie konceptu, postaci, redagowanie, wykreślanie… To już zdecydowanie lepiej robić w grupie, po konsultacji z doświadczonymi specjalistami, no bo nawet, jeśli gadasz do siebie, to masz tylko jeden mózg. I do nowych rozwiązań samemu nie dojdziesz, a inna osoba może Ci pokazać coś niezwykłego, na co wcześniej w ogóle nie zwracałeś uwagi. Dodatkowo w grupie wytwarza się niesamowita energia. Rozmowy o swoich tekstach są jak żywioł! Rodzą zupełnie nowe koncepty, przesuwają nasze horyzonty myślowe i mobilizują do działania jak nic innego. Jeśli jesteś w stu procentach zmotywowany do pisania, siadasz przy komputerze i jesteś w stanie ciurkiem napisać pięć stron, to po takiej grupowej pracy masz 500% motywacji! Przybiegasz z warsztatów prosto do laptopa i zasuwasz, póki nie padniesz na pysk, a potem piszesz dalej! To coś cudownego! No i nie oszukujmy się, jako pisarze jesteśmy spragnieni pochwał. Będziemy chcieli zabłysnąć na kolejnym spotkaniu poprawionym tekstem lub dalszą jego częścią, więc to dla nas dodatkowa mobilizacja. A gdy ktoś na naszym poziomie pisania wyrazi swój zachwyt… To znaczy dużo więcej niż pochwała z ust mamy, koleżanki czy ukochanego, którzy niewiele wspólnego mają z pisaniem. Jak nauczyć się pisania? Poprzez czytanie, praktykę, rozmowę i udoskonalanie. Musisz przeczytać kilka, kilkanaście, kilkaset książek, by załapać, o co chodzi w wielkim pisaniu. Potem pisać, pisać i jeszcze raz pisać. Kolejnym etapem jest dyskusja nad tekstem. Pokaż go profesjonalistom i nie załamuj się, gdy usłyszysz krytykę. Przecież jeszcze nie wydałeś książki i nie stałeś się pośmiewiskiem. To jest Twój czas na dalszą pracę z tekstem! Zadawaj pytania, redaguj, wykreślaj, przerabiaj. To czas na udoskonalanie tego, co stworzyłeś. Bo zawsze może być lepiej! Warto mieć też swojego mistrza. Przewodnika po literackim świecie. Nieobligatoryjnie oczywiście, ale mi w pisaniu bardzo pomaga John Irving. Poprzez lekturę jego powieści, czytanie wywiadów oraz literackich porad, mam świadomość, że kiedyś, dzięki ciężkiej pracy, na pewno zbliżę się do ideału. Od nastoletniej pisarki fanfiction o Harrym Potterze, poprzez maleńki debiut i publikacje opowiadań w czasopismach, aż na półki w Empiku. Tego życzę sobie i Wam! PS Pamiętaj, żeby zapisać się na newsletter, by otrzymywać porady literackie, a także garść motywacji i informacje o promocjach!
Palce lewej ręki (oprócz kciuka) znajdować się powinny nad klawiszami a, s, d i f, a prawej (oprócz kciuka) nad j, k, l i ";". Spację wciska się lewym kciukiem, a przycisk ALT - prawym. Jak łatwo się domyŚlić, kolory mówią, którymi palcami powinno się uderzać poszczególne klawisze.
Jeżeli do tej pory myślałeś, że pisanie to dar zesłany z nieba, to musisz zrozumieć, że częściowo jesteś w błędzie. Częściowo, bo oczywiście są ludzie, którzy urodzili się z talentem do kreowania całych fantastycznych światów, „ubierania” rzeczywistości oraz swoich przemyśleń w słowa. Takim ludziom można tylko pozazdrościć łatwości w pisaniu, kreatywności i ilości pomysłów na kolejne artykuły, posty, opowiadania, powieści. Talent to duże ułatwienie, bo wtedy szybciej i łatwiej łapie się pewne rzeczy. Bez tej iskry nauka zajmuje więcej czasu. Ale nie jest niemożliwa! Możesz nauczyć się pisać, podobnie jak jazdy na rowerze, czytania czy gotowania. Jak wygląda nauka pisania? Jak każda. Na początku będziesz stawiać nieporadne kroki, czasami nie będziesz ogarniał na co Ci to wszystko. Później zauważysz pierwsze postępy, które zmotywują Cię do dalszego działania. Pisanie stanie się dla Ciebie łatwiejsze, nie będziesz już spędzać godziny na poprawianiu tekstu. Znajdziesz swój styl, w którym czujesz się pewnie, po prostu dobrze. Na tym etapie albo dojdziesz do wniosku, że jest dobrze i satysfakcjonuje Cię to jak piszesz, albo stwierdzisz, że chcesz jeszcze więcej. Życzę Ci oczywiście tego drugiego. Ale po kolei – zakładam, że jeżeli czytasz ten tekst, to jesteś gdzieś na początku drogi Poznaj swoje narzędzia Chcesz pisać? Zostań ekspertem od słów. Spójrz na to tak: aby osiągnąć perfekcję, biegacz musi doskonale poznać sygnały i potrzeby swojego ciała. W końcu mięśnie to jego narzędzie pracy. W rzeźbie takim narzędziem jest forma, w malarstwie – kompozycja i kolory, a w pisaniu słowa. Poznawaj ich coraz więcej, ucz się na nich pracować, budować coraz większe formy – zdania, akapity, całe posty. Ogarnij specyfikę tekstów internetowych. Owszem, tak jak przy pisaniu opowiadania, musisz dbać o gramatykę, styl i język, powinieneś też pomyśleć nad kompozycją, ogarnąć myśli, które chcesz przekazać we wstępie/leadzie, rozwinięciu oraz spinającemu wszystko ładną klamrą zakończeniu. Ale musisz też przyswoić zasady obowiązujące w Sieci – tworzyć przyciągające tytuły, używać słów kluczowych i sprawiać, by tekst był bardziej przystępny dzięki śródtytułom. Treści pisane do Internetu różnią się od np. powieści. Poświęcę im jeden ze swoich kolejnych wpisów, gdzie wytłumaczę wszystko bardziej szczegółowo. Jeżeli chcesz dobrze pisać swojego bloga, to musisz też ciągle „ładować” swoją kreatywność, poszukiwać inspiracji i materiałów na kolejne posty, nauczyć się pisać tak, aby zwrócić uwagę czytelnika, zaciekawić go, zatrzymać na dłużej. Możesz to wszystko osiągnąć, nawet jeżeli dzisiaj nie umiesz dobrze pisać. Ale z drugiej strony nic nie przyjdzie do Ciebie ot tak sobie. Musisz spędzić długie godziny na praktykowaniu, a przede wszystkim na popełnianiu błędów, bo to z nich wyciągniesz najcenniejsze lekcje. Pomyśl sobie, ile razy się przewróciłeś, albo ile głupich błędów popełniłeś, zanim nauczyłeś się jeździć na rowerze lub prowadzić samochód? Mały-wielki przepis na sukces Mam go tu. Specjalnie dla Ciebie, jedyny możliwy. Kluczem do dobrego pisania są dwa elementy. Praca i praca. No i jeszcze więcej pracy. To w sumie trzy elementy. ;) Już wcześniej porównywałam naukę pisania do nauki każdej innej umiejętności. A przecież zarówno tańczyć, rysować, jak i jeździć na rowerze nauczysz się jedynie poprzez częstą praktykę. Tak samo jest z pisaniem. Oto moje wskazówki dla Ciebie: Czytaj jak najwięcej To na początek – bez czytania dużej ilości tekstów nie wskoczysz na wyższy poziom. Nieważne, czy będą to książki, gazety, czy po prostu dobre blogi – czytając oswajasz się ze słowem pisanym, inspirujesz się i karmisz swoją kreatywność. Poświęć na czytanie przynajmniej pół godziny w ciągu dnia. Wbrew pozorom to nie takie trudne. Czytaj analitycznie Chcesz mieć więcej korzyści z czytania? Poświęć trochę więcej czasu i zwróć uwagę na stosowane przez pisarzy/blogerów zabiegi. Wybierz kilku ulubionych i spróbuj określić ich styl oraz środki przekazu, którymi operują najchętniej. Uwielbiasz jak Zwierz Popkulturalny pisze o sobie w trzeciej osobie? Czy może kochasz błyskotliwe i nieco ironiczne teksty z bloga StayFly? Szukaj swoich blogowych mentorów, a być może odszukasz dzięki nim swój własny, unikalny styl. Pisz! Na początku pisz różne rzeczy – od krótkich form po dłuższe opowiadania. Pisz teksty lifestylowe, o tematyce społecznej, te bardziej rozrywkowe i bardziej poważne. Spróbuj swoich sił w felietonie i recenzji. Z biegiem czasu ogarniesz, które treści „czujesz” najlepiej. Ustal priorytety Zaangażuj się i uczyń z pisania swoje hobby, które powędruje na szczyt listy codziennych „rzeczy do zrobienia”. Musisz wyrobić w sobie samym odpowiednie podejście w rodzaju „Pójdę na piwo za chwilę, skończę tylko pisać”. Dodatkowe obowiązki z pewnością wymagają większej organizacji, ale wierz mi, to da się ogarnąć :) Na koniec wrócę jeszcze do tych utalentowanych osób. Napisałam, że jest im łatwiej, że efekty ich pracy są lepsze. Pamiętaj jednak, że talent to tylko skrót w dążeniu do perfekcji. Każdy twórca musi poświęcić pracy nad sobą i szlifowaniu swoich umiejętności wiele godzin. Bez tego niewiele by zdziałał. Każda wybitna książka, piękny obraz czy genialna muzyka to efekt regularnej praktyki i ćwiczeń. Pamiętaj o tym i uwierz, że za rok będziesz mógł pisać naprawdę dobre teksty. Po prostu zacznij pisać. PS.: A na zakończenie chcę się z Tobą przywitać. Cześć! :) To mój pierwszy post dla Blogeusza, a jednocześnie zaproszenie do cyklu tekstów o tym, jak pisać blogi. Dzisiaj wyjaśniłam Ci, dlaczego uważam, że każdy może pisać dobrze lub co najmniej przyzwoicie. Kolejne wpisy będą już mocną dawką merytorycznej wiedzy, wskazówek i porad dotyczących tworzenia ciekawych oraz angażujących treści.Zawsze staraj się wtopić ślaczki w cały rysunek jako jego część, a nie temat przewodni. – bawienie się ciastoliną uformuj z niej długie wałki i zrób litery, pokaż dziecku jak rolować ciastolinę i zrobić domki, ślimaki, czy widelec. Nauka pisania i czytania po takich ćwiczeniach powinna byś prosta. Jak nauczyć się ładnie pisać? Sprawdźcie w warszawskiej Szkole Kaligrafii! Otwarcie skryptorium w stolicy Szymon StarnawskiCoraz rzadziej piszemy ręcznie. Zamiast listów wysyłamy e-maile, zamiast pocztówek z wakacji – krótkie SMS-y. Większość tekstów tworzymy korzystając z klawiatury komputera. Czy można w takim razie stwierdzić, że sztuka pisania obumiera? Z całą pewnością nie. Kaligraf Grzegorz Barasiński przekonuje, że miłośników pióra i stalówki przybywa, a kaligrafia ostatnio robi się modna. Po niemal dziesięciu latach prowadzenia warsztatów w stolicy właśnie tu powstaje największe Szkoły Kaligrafii w Warszawie to, jak można przeczytać na Facebooku, kamień milowy w historii, prawda?Grzegorz Barasiński, kaligraf: Jest to wielkie wydarzenie, że wynajmujemy lokal w Warszawie na skryptorium, ponieważ już długo prowadzimy zajęcia w stolicy, niedługo będzie dziesięć lat, ale zawsze to było w wynajmowanych budynkach. Teraz szczęśliwym trafem wracamy w to samo miejsce, gdzie kiedyś prowadziliśmy zajęcia: niegdyś w gościnnych progach Muzeum Drukarstwa Warszawskiego, a teraz parę pięter wyżej w tym samym budynku przy Trębackiej 3/54. Na jakie zajęcia można uczęszczać do Szkoły Kaligrafii?Tych zajęć mamy więcej niż parę lat temu. Z zajęć sobotnich przeszliśmy na zajęcia w dni powszednie. Są to zajęcia semestralne, czyli w każdy dzień rano albo wieczorem odbywają się dwugodzinne lekcje. Do tego mamy zajęcia dla dzieci, a ponadto nadal są zajęcia w weekendy, czyli sobotnie. Z kaligrafii, iluminatorstwa, introligatorskie. Proszę opowiedzieć o zajęciach dla dzieci. Kaligrafia wymaga dużej dozy cierpliwości i skupienia, a dzieci chyba szybko się nudzą...Tak, dlatego nasi prowadzący bardzo się starają zachęcić wszelkimi możliwymi sposobami, żeby dzieci się nie znudziły, żeby były cały czas zachęcone kaligrafią. Materiały i aura miejsca też sprawiają, że dzieci mogą się skupić i oddać tej przyjemności. Narzędzia takie jak stalówki i gęsie pióra sprawiają, że dzieci są zainteresowane kaligrafowaniem. Na czym polega sztuka iluminacji?Iluminowanie to ozdabianie tekstu kolorem i złotem. Metaforycznie mówimy, że iluminowanie to jest wyjaśnianie tekstu przez obraz, a w sensie technicznym jest to malowanie techniką tempery oraz złocenie liter, czyli nakładanie płatków złota albo innych metali szlachetnych. Ile zapłacimy za uczęszczanie do Szkoły Kaligrafii?Warsztaty sobotnie kosztują 120 złotych za 4 godziny, warsztaty semestralne 690 złotych za 14 spotkań dwugodzinnych, ale przy wczesnych zapisach, czyli do końca grudnia przy semestrze letnim lub do końca sierpnia przy semestrze zimowym, płaci się mniej. Wówczas cena wynosi 550 złotych. Można również przyjść na pojedyncze zajęcia dwugodzinne - wtedy cena wynosi 65 złotych. Sztuka kaligrafii wydaje się dość archaiczna. Druk wypiera samo pismo, a kaligrafia dodatkowo wymaga dużo tylko druk wypiera kaligrafię i pismo odręczne, ale również urządzenia elektryczne. Dzisiaj wszystko załatwiamy online, nawet nie drukujemy nic. Ale nie jest to archaiczne i wraca do łask, ponieważ sprawia nam wiele przyjemności i daje relaks, odpoczynek. Tego właśnie szukamy dzisiaj w kaligrafii - nie żeby prowadzić korespondencję na dużą skalę czy zamawiać towary, ale żeby właśnie sprawić komuś radość, okazać szacunek wysłaniem tradycyjnej kartki ręcznie napisanej. Robimy to dla siebie, żeby odpocząć, zainwestować w swój rozwój, dla swojej czystej przyjemności. Ale warto wspomnieć, że kaligrafia pomaga nam w rozwijaniu swoich innych zdolności, również tych elektronicznych. Jeśli będziemy potrafili ładnie ręcznie zaprojektować kartkę, list, napisać krótki tekst, to później nam też to wyjdzie w projektowaniu na komputerze, jeśli jesteśmy grafikami albo w jakiś inny sposób pracujemy ze sztukami wizualnymi. Czyli osoby, które uważają, że są dość chaotyczne czy niezorganizowane, również mogą nauczyć się kaligrafii? To sztuka dla każdego?Wychodzę z założenia, że kto nauczył się czytania i pisania, również może nauczyć się kaligrafii. Czyli tak naprawdę kaligrafia jest sztuką dla każdego. Proszę opowiedzieć o narzędziach potrzebnych do warsztatach korzystamy z wielu narzędzi, poznajemy je. Gęsie pióro, stalówka w obsadce... Stalówek jest wiele rodzajów. Na otwarcie skryptorium mamy przygotowane nawet materiały do samodzielnego warzenia atramentu. Podstawowym składnikiem do wytwarzania atramentu, a jednocześnie najczęstszym, są galasy. Są to narośla z liści dębów. Galasy tureckie są twarde, natomiast polskie miękkie. Oficjalne otwarcie skryptorium nastąpi w sobotę (22 grudnia). W programie przewidziany jest wykład o historii pisma copperplate (otwarty dla wszystkich) oraz seminarium copperplate, czyli piąta edycja warszawskich intensywnych warsztatów z kursywy angielskiej (udział płatny). Adres Szkoły Kaligrafii:ul. Trębacka 3/5400-074 WarszawaPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera j9LNwE.